• Elżbieta Belcarzowa, Polskie i czeskie źródła przekładu Biblii Leopolity
Elżbieta Belcarzowa, Polskie i czeskie źródła przekładu Biblii Leopolity, Kraków 2006, 127 s.
seria: Prace Instytutu Języka Polskiego PAN nr 125
[z Uwag wstępnych]

Jedną z najważniejszych przyczyn rozwoju piśmiennictwa teologicznego w języku polskim oraz związanych z nim przekładów Pisma św. była reformacja. Szerzące się coraz bardziej koło połowy XVI w. różnowierstwo, zdobywające sobie zwolenników m.in. pismami w języku polskim, mobilizowało do przeciwdziałania obóz katolicki. W tej walce nie wystarczyło już używać tylko języka łacińskiego, szerokiemu ogółowi słabo albo wcale nieznanego. Trzeba było użyć broni przeciwnika – języka polskiego. Toteż kontrakcja katolicka idzie dwoma torami: pisma łacińskie (jak np. słynne Hozjuszowe Confessio fidei), rzadziej w języku polskim, ale ze względu na wysoki poziom nietrafiające do braci szlacheckiej (jak choćby Mnich Kromera, zresztą przez samego autora wnet na łacinę przełożony ze względu na swój uczony charakter, który mu i tak zapewniał tylko wąski krąg odbiorców), mają się rozprawiać z innowiercami generaliter a swoim poziomem są skierowane do najoświeceńszych umysłów epoki. Drugi tor natarcia to piśmiennictwo wyłącznie w języku polskim, przeznaczone dla jak najliczniejszych odbiorców i uderzające w równie popularne pisma innowierców. Przykładem tego typu piśmiennictwa jest np. Apologia Stanisława ze Lwowa, której autor w przedmowie wyraĽnie stwierdza, że się rozpowszechniła nauka kacerska, "przeciw ktorej rozmaici ludzie znamienicie nauczeni dosyć obficie i dostatecznie pisali. Jednoż iż pisma ich łacińskiego nie wszytcy mogą rozumieć [podkreślenie moje, E.B.], a tak książki polskie od kacerzow wydane... czytając, bywają ich jadem zarażeni", wobec czego wydało mu się słusznym dla łatwiejszego wyrozumienia dać kacerzom odpowiedĽ po polsku. Niemal identycznie uzasadnia konieczność pisania przeciw innowiercom po polsku Antoni z Napachania, jeden z mistrzów uniwersyteckich, w przedmowie do swego Enchiridiona: "Wiele ludzi uczonych i świętych pisało po łacinie przeciwko Lutrowi i niektorym jego naśladowcom, a wszakoż mało polepszenia w ludziech za tym pisaniem być widzimy... Na co bacząc... nie chciałem po łacinie ale po polsku pisać ku łatwiejszemu każdego porozumieniu". Te dwie wypowiedzi są, jak można przyjąć, wyrazem powszechnych w owej epoce poglądów obozu katolickiego na użyteczność pism kontrreformacyjnych w języku polskim. Jak świadczy Barycz, również teologowie uniwersyteccy "nie wahają się w walce o zagrożone pozycje wiary katolickiej użyć broni dotychczas przez teologów katolickich prawie nie używanej, mianowicie języka ojczystego". Toteż przybierająca na sile walka różnowierców z katolikami toczy się w połowie XVI w. przeważnie w języku polskim. Oczywiście nie można zacieśniać problemu rozwoju piśmiennictwa religijnego w języku polskim tylko do walki z reformacją. Była to jedynie jedna z części składowych owego potężnego nurtu, zwanego ogólnie Odrodzeniem, który owocował zarówno w literaturze pięknej, jak w literaturze naukowej różnych specjalności. Podkreślam tu znaczenie walki z reformacją głównie dlatego, że tak znacznie przyczyniła się do powstania przekładów biblijnych w języku polskim. Bowiem tak pisma różnowiercze, jak i odpowiedzi na nie katolików, znaczną część argumentów i kontrargumentów czerpały właśnie z Pisma św., toteż pełno w nich cytatów nie tylko z Nowego Testamentu, ale i z ksiąg starotestamentowych. Tymczasem całego przekładu Biblii ogólnie dostępnego w tym czasie nie było. Częściowo postarali się protestanci o zapełnienie tej luki, wydając w 1551 r. cztery Ewangelie, a wnet potem i resztę Nowego Testamentu. Po nich w parę lat pospieszyli i katolicy ze swoim przekładem Nowego Testamentu i perykop ze Starego, wszystko to jednak nie zaspokajało rosnącego zapotrzebowania na słowo Boże w języku polskim. Już i na Uniwersytecie dochodzą do głosu zwolennicy nowych, humanistycznych prądów, uznających Pismo św. za podstawę teologii i opierających swoje wykłady właśnie na Biblii. Natchnienia w Piśmie św. w coraz szerszym zakresie szukają i kaznodzieje. Wreszcie i dzieła homiletyczne, mnożące się w owym okresie, oparte na perykopach lekcyjnych i ewangelicznych z Nowego Testamentu, niegardzące i przykładami ze Starego, wymagają oczytania w Piśmie św. nie tylko od autorów, ale i od czytelników. W tej sytuacji potrzeba Pisma św. w języku polskim staje się coraz bardziej nagląca. Jak duże było zainteresowanie Pismem św., świadczy też ożywiona działalność edytorska na tym polu. Wprawdzie ciągle brak było całkowitego przekładu Biblii, ale od początków XVI w. mnożą się wydania fragmentów: Ewangeliarz Unglera z lat 1527–1528, fragmenty Ewangelii św. Jana z 1516 r., Nowy Testament (cztery Ewangelie) z 1551 r., Nowy Testament z 1556 r., dwa wydania Psałterza tzw. krakowskiego z 1532 i 1535 r. u Wietora, szereg wydań Psałterza w przekładzie Wróbla–Glabera od 1539 r., Psałterz w tłumaczeniu Lubelczyka w 1558 r., Psalmy pokutne ante 1547 r., Historia o Józefie w 1530 r., Księga Tobiasza w 1539 i 1545 r., Historia Zuzanny, Eklezjastykus, Psałterz przypisywany Rejowi, perykopy ewangelijne w licznych postyllach. Pracowano również usilnie nad nowymi przekładami całej Biblii – zapiski archiwalne zakonu bernardynów oraz pisarze dominikańscy przekazali wiadomość, że mniej więcej w połowie XVI w. przetłumaczono w tych zakonach Biblię na język polski. Również w zakonie benedyktynów w Lubiniu w Wielkopolsce pracowano nad przekładem Pisma św., jak o tym świadczy zachowany przekład Apokalipsy, perykop wielkopostnych i mamotrept do niektórych ksiąg starotestamentowych Tomasza Łysego ze Zbrudzewa. Toteż mimo oporów ze strony wyższego duchowieństwa katolickiego, które niechętnie patrzyło na zabiegi około wydania całego Pisma św. w języku polskim, obawiając się z tego nie naprawy, lecz pogorszenia wiary prostaczków, katolicy tym razem uprzedzili innowierców i w 1561 r. wychodzi pierwsza polska katolicka pełna Biblia drukowana: Biblia to iest Kxięgi Stharego y Nowego Zakonu na Polski ięzyk z pilnośćią według Láćińskiey Bibliey od Kośćiołá Krześćiáńskiego powssechnego przyięthey, nowo wyłożona. W Krakowie, w Drukarni Szarffenbergerow, 1561.

Biblia dedykowana jest Zygmuntowi Augustowi przez Mikołaja Szarffenbergera. Po dedykacji następuje "Ku czytelnikowi krześciańskiemu o zacności Pisma świętego Przemowa", podpisana J.K.L., co jest kryptonimem Jana Kasprowicza Leopolity. Przedmowa podkreśla znaczenie, jakie Biblia ma w życiu każdego chrześcijanina, ostrzega jednak przed zbyt samodzielnym wgłębianiem się w jej lekturę. Podkreśla, że przekładu dokonano z tekstu łacińskiego św. Hieronima, kontrolowanego miejscami z tekstem greckim a także z wykładami ojców Kościoła. Po przedmowie znajduje się notatka, pochodząca od Szarffenbergera, skarżącego się na niezwykłe trudności, jakie napotykał przy wydaniu Biblii, tak że nawet niemieccy składacze około niej robili, "bo mi polskich dla odmawiania nie stało". Biblia zawiera pełny przekład Starego i Nowego Testamentu, w tym również i księgi deuterokanoniczne: Tobiasza, Judyty, Sapientiae, Ecclesiasticus, Barucha, III i IV Ezdrasza, oraz I, II i III Machabejskie.

Przez 38 lat Biblia ta była jedynym katolickim przekładem Pisma św. w języku polskim. Wprawdzie po jej I wydaniu rychło i innowiercy postarali się o wydanie swoich przekładów: już w 1563 r. ukazuje się tzw. Biblia brzeska, zbiorowy przekład dokonany między innymi przez Jana Łaskiego, Saciusa, Orszaka, P. Statoriusa, Andrzeja Trzycieskiego, Jakuba Lubelczyka, Marcina Krowickiego, znany z pięknego języka. Po niej ukazał się w 1572 r. przekład Szymona Budnego, socynianina, wydany w Nieświeżu. Jednak przekłady te nie zachwiały pozycji Biblii z 1561 r., czego najlepszym dowodem jest jej drugie (w znacznie bogatszej szacie graficznej) wydanie w 1575 r. Dopiero gdy w 1599 r. ukazała się Biblia w przekładzie jezuity, Jakuba Wujka, wsparta potężnym protektoratem zakonu jezuitów i uzyskanym przez nich poparciem ówczesnego prymasa arcybiskupa Karnkowskiego, usunęła w cień swoją poprzedniczkę. Biblia Wujka jest dziś uważana za najwyższe osiągnięcie polskich przekładów biblijnych, rzadko się jednak pamięta, że pierwsze trudności na tym polu pokonywał tłumacz Biblii z 1561 r. i że z tego przekładu wiele czerpał sam Wujek (lub jego cenzorzy). Doceniając zasługi Wujka, nie należy zapominać o udziale Biblii z 1561 r. w trudnej i odpowiedzialnej pracy nad stworzeniem wartościowego polskiego przekładu Pisma św.

Kto był autorem tego przekładu? Nazwiska tłumacza nie podaje ani pierwsze, ani drugie wydanie. W dedykacji do edycji z 1561 r. pisze Szarffenberger o przyczynie tego: "Ale iż ten, kto Bibliją przetłumaczył, był prawie przeciwny onemu, ktory kościoł Ephesiae Dianae spalił, bo on ze złej rzeczy sławę chciał mieć, a ten i z dobrej jej nie chciał, bo imienia swego przy Biblijej nie zostawił, przeto już tak zatłumione być musi". Czy wydawca znał imię tłumacza a zataił je, spełniając jego wolę, czy też przekład był rzeczywiście nieznanego autora, nie wiadomo, raczej prawdopodobniejsza wydaje się druga koncepcja; zdaje się za nią przemawiać inne miejsce cytowanej dedykacji: "pod ktorego (tj. króla Zygmunta Augusta) tytułem gdy wynidzie, wiele przekładaniu temu przybędzie ozdoby, a snadĽ ten, kto ją wyłożył, by sie był nadziewał mieć obrońcę takiego, nigdy by był imienia swego nie krył". Jakkolwiek rzecz się miała, wydawca autora przekładu nie ujawnił i mimo że ta sprawa wielokrotnie zajmowała badaczy, ostatecznie nie została rozstrzygnięta do dziś. Wysuwano szereg hipotez, dotyczących pochodzenia tekstu i autora owego przekładu, wydanego przez Szarffenbergerów, część z nich poszła w zapomnienie, inne powtarzają się od czasu do czasu w różnych publikacjach, nadal jednak nie ma dostatecznie przekonujących argumentów za którąkolwiek z nich. Nadal wiemy jedynie, kto ów przekład poprawiał i do druku przygotował.

Szarffenberger, w cytowanej już dedykacji Biblii dla Zygmunta Augusta, pisze, iż dostawszy w ręce przekład Biblii "starałem sie o to, abym jej komu poprawić dał, a starając sie, nalazłem księdza Jana Leopolitę, Mistrza nauki krak, ktory wziąwszy tę pracą na sie, tak jej zdołał, że mam za to, chuć a pilność jego pochwalona od W.K.M. będzie". Janów Leopolitów było jednak na Uniwersytecie Krakowskim w owym czasie kilku, dopiero dociekliwej pracy Muczkowskiego zawdzięczamy ustalenie, który z nich był tym, co Biblię Szarffenbergerom do druku przygotował. Z póĽniejszych prac osobą Leopolity, a przede wszystkim jego działalnością związaną z Uniwersytetem, zajmował się Barycz. Przypomnę kilka najważniejszych faktów z życia Leopolity: Jan Kasprowicz Leopolita urodził się w 1523 r., na Uniwersytet Krakowski zapisał się w 1538, a w 1544 występuje już jako magister sztuk wyzwolonych i docent na tymże wydziale, od 1550 jest kolegą mniejszym, a od 1558 większym na wydziale filozoficznym. W swojej działalności na uczelni przejawia żywą skłonność do humanizmu. Do grona jego przyjaciół należeli między innymi Benedykt Herbert, Mareniusz, Jakub Wujek, "którego Postyllę przyjdzie mu po latach na prośbę starszyzny jezuickiej rewidować przed drukiem". W 1560 przyjmuje Leopolita święcenia kapłańskie i rozpoczyna studia teologiczne, a już w 1563 prowadzi wykłady z teologii. Znana jest jego świetna działalność kaznodziejska: w latach 1560–1563 w kościele Wszystkich Świętych, a potem w kościele Mariackim, od 1565 wygłasza kazania również w katedrze wawelskiej. W tym też roku zostaje kanonikiem u św. Floriana; w 1569 uzyskał tytuł doktora a w trzy lata póĽniej, 7 IV 1572 r. zmarł. Nagrobek jego znajduje się w kościele Mariackim w Krakowie. Barycz zaliczał Leopolitę do najwybitniejszych przedstawicieli wydziału teologicznego w tym okresie, do grona zwolenników nowych prądów w teologii, nowego humanistycznego kierunku "szukającego natchnienia nie w Sentencjach i zawiłych subtelnościach scholastycznych, ale raczej w tekście Biblii i w pismach Ojców Kościoła". Te zainteresowania Leopolity przyczyniły się zapewne do tego, że podjął się poprawienia dostarczonego mu przez Szarffenbergera przekładu Biblii. Odtąd nazwisko jego złączyło się nierozerwalnie z tym przekładem, tak dalece, że nawet niektórzy badacze próbowali go uznać za jego rzeczywistego tłumacza.

Praca korektorska Leopolity nie u wszystkich znalazła uznanie. Już Budny wypowiadał się o tym przekładzie bardzo krytycznie, choć w jego uwagach więcej zarzutów natury ideologicznej niż merytorycznej. Nie wszyscy jednak w XVI w. podzielali jego krytycyzm, por. np. wypowiedĽ Hieronima Maleckiego, który pisze w jednym ze swoich listów o "krakowskiej Biblii, gdzie znajduje się najcudniejsza mowa polska". Również szybkie rozejście się I wydania i konieczność drugiego (jedyny to przekład XVI-wieczny, który miał więcej niż jedno wydanie) świadczy o popularności Biblii z 1561 r. U współczesnych badaczy na niezbyt pochlebnej opinii o tym przekładzie zaważył zapewne sąd Brücknera, który uważał go za średniowieczny, a korektorską pracę Leopolity za niewystarczającą, nieco tylko modernizującą język: "cechy średniowiecznej nie starł ks. Jan zupełnie, chociaż najnowszych Ľródeł łacińskich i świeżej Biblii czeskiej coraz się radził..., i język, i inne szczegóły zdradzają mimo to pochodzenie dawne". Przekład ten wyróżnia się rzekomo "swoimi błędami, np. ową szlachcianką", słownictwem gwarowym, przestarzałym, germanizmami. Podtrzymuje ten swój sąd o słownictwie Biblii Leopolity w Dziejach języka polskiego, gdzie podaje cały szereg przykładów na wyrazy obce, gwarowe i przestarzałe, które następne wydanie usuwa. Tu jednak łagodzi nieco swój sąd o I wydaniu Biblii Leopolity, podkreślając, że "słownik wydania pierwszego jest o wiele bogatszy niż drugiego; giną [tj. w wydaniu drugim, E.B.] nie tylko wyrazy niemieckie..., ale giną i wyrazy rdzenno-polskie, słowiańskie (zrzasnąć się i i.) i język ubożeje". O niezwykłym dla tekstów religijnych słownictwie Biblii z 1561 pisał Brückner również wcześniej, w artykule Über die älteren Texte des Polnischen. Zwraca w nim uwagę na liczne glosy (które uważa za cechę średniowieczną), na słownictwo obce oraz liczne osobliwości leksykalne (do tych ostatnich zalicza występujące w Biblii z 1561 r. zaimki typu wciornastek, jedurny, kożdziurny, samiustek, jednylki itp.). Poza tymi niewieloma uwagami Brücknera o słownictwie i języku Biblii Leopolity nikt się jej językiem nie zajmował, pewne przyczynki do słownictwa można znaleĽć w pracach Rosponda, Ostrowskiej, Kwileckiej, Perzowej, Pepłowskiego, Górskiego i innych autorów zajmujących się językiem XVI w. Wydanie Biblii z 1561 r. w serii Biblia Slavica oraz mój szkic o wybranych osobliwościach leksykalnych języka tej Biblii nieco zmienił sytuację; z nowszych prac wymienić trzeba artykuły B. Matuszczyk, w sumie jednak nasza wiedza o języku pierwszej polskiej drukowanej Biblii jest nadal niewystarczająca.

Stosunkiem Biblii Leopolity do innych przekładów biblijnych zajmowano się sporadycznie, i to albo na marginesie prac poświęconych innym przekładom, albo w pracach zajmujących się sprawą autorstwa przekładu Biblii z 1561 r. w celu udowodnienia tej czy innej hipotezy. Brückner wskazywał na podobieństwo Psałterza krakowskiego z 1532 r. i Nowego Testamentu w wydaniu Szarffenbergera z 1556 r. z odpowiednimi partiami Biblii Leopolity, Zwolski zestawił fragment Nowego Testamentu z 1556 r. z dwoma wydaniami Biblii Leopolity, Warmiński zajął się stosunkiem tejże Biblii i Nowego Testamentu z 1556 r. do Nowego Testamentu w tłumaczeniu Murzynowskiego, Ostrowska omówiła pewne zbieżności między Psałterzami Reja i Lubelczyka a Biblią Leopolity w obrębie kilku psalmów, Górski wskazał na podobieństwo między przekładem perykop ewangelijnych w Postylli Reja a wcześniejszymi tłumaczeniami NT oraz między Postyllą a Biblią Leopolity, Janów porównał przekład Leopolity z fragmentami przekładu Starego Testamentu w tzw. kodeksie Szczawińskiego. Wspólnym mankamentem większości wymienionych prac jest porównywanie Biblii Leopolity każdorazowo z jednym tylko tekstem, co prowadzi często do błędnych wniosków. Konfrontacja z innymi tekstami okazuje zawodność takiej metody. Niezależnie bowiem od tego, czy przekład, który Leopolita poprawiał do druku, był przekładem średniowiecznym, czy nowszym, XVI-wiecznym, nie mógł powstać w całkowitym oderwaniu od wcześniejszych tłumaczeń, a i sam Leopolita też zapewne do niejednego przekładu dostępnego sobie zaglądał (por. często cytowaną wypowiedĽ Jakuba Wujka w przedmowie do wydania własnego przekładu Nowego Testamentu z r. 1593, który wprost się przyznaje, że miał przed oczyma wszystkie istniejące przekłady NT). Toteż uznałam, że w poszukiwaniu Ľródeł przekładu Biblii Brzeskiej należy jej tekst skonfrontować ze wszystkimi znanymi sprzed 1561 r. tłumaczeniami biblijnymi w języku polskim, poszukując wśród nich śladów zgodności czy zapożyczeń z tekstem anonimowego tłumacza i Leopolity. Za podstawę badań nad Ľródłami polskimi przekładu Biblii Leopolity przyjęłam przede wszystkim Psałterz i Nowy Testament (głównie Ewangelię św. Mateusza), jako części Biblii o najdłuższej tradycji przekładowej. Natomiast w Starym Testamencie (z wyjątkiem oczywiście Psałterza) ograniczyłam się do porównania tekstu Biblii Brzeskiej z Biblią królowej Zofii oraz przekładami czeskimi, pochodzącymi sprzed 1561 r.

Ponieważ sprawa autorstwa przekładu Biblii Brzeskiej nie została definitywnie rozstrzygnięta, przyjmuję, że przekład ten jest dziełem dwóch ludzi: anonimowego tłumacza oraz "poprawiacza" czy redaktora, Jana Leopolity. Nie sposób jednak oddzielić a priori, co od którego z nich w wydanym drukiem tekście pochodzi, jak wielki był wkład w opracowanie gotowego przekładu do druku samego Leopolity, w dalszej więc części niniejszej pracy piszę "Leopolita" wszędzie tam, gdzie by należało pisać "tłumacz Biblii lub Leopolita", jest to jednak uproszczenie czysto robocze, nie identyfikuję tych dwóch osób.

Dokładne wyjaśnienie, czy i z jakimi wcześniejszymi przekładami polskimi i czeskimi łączą Biblię Leopolity bliższe związki, być może dostarczy nowego materiału dotąd szerzej nieuwzględnianego w dyskusji o autorstwie przekładu tej Biblii.

Elżbieta Belcarzowa, Polskie i czeskie źródła przekładu Biblii Leopolity

  • Kod Produktu: Elżbieta Belcarzowa, Polskie i czeskie źródła przekładu
  • Dostępność: 25
  • 9,99zł

  • Bez podatku: 9,99zł